Bardzo jestem szczęśliwa, bo udało mi się wreszcie opublikować zdjęcia! Poprzednie dwie próby się nie udały (błąd systemu i inne informatyczne bzdury), więc podczas tej operacji wstrzymywałam oddech i zaciskałam kciuki... i jest:) No to teraz się rozpędzam i dodaję resztę moich owoców bezsenności:
-zakładki:
ta jeszcze nie zszyta i przed praniem, ale bardzo mi się podoba. co prawda "tournesols" to słoneczniki po francusku i we wzorze były żółte, ale takie nagietkopodobne bardziej do mnie przemawiały :)
- inne różności (też przed praniem i prasowaniem): Trochę nie mam jeszcze pomysłu do czego je wykorzystać, więc będę wdzięczna za sugestie:)
A teraz uciekam na Lubelska starówkę. Sobota dziś, i przeczuwam, że będzie się działo:)))
sobota, 31 lipca 2010
Owoce bezsenności (się chwalę nieskromnie:)
wtorek, 27 lipca 2010
"5 nad ranem" (SDM) i mgła nad wąwozem...
Nie wiem co mi się porobiło ,ale nie mogę spać. Za to buszuję po sieci w poszukiwaniu inspiracji. Ostatnio padło na wszelkie blogi robótkowe i wnętrzarskie, jako że sama sobie wyszywam wieczorami. Zachwyca mnie wyobraźnia i kreatywność osób, które potrafią z niczego stworzyć małe dzieło sztuki. Na razie nie dorastam do tego poziomu, ale jak wiadomo "trening czyni mistrza", więc może za jakiś czas... :)Tak czy inaczej (jak tylko się nauczę dodawać zdjęcia) to się pochwalę moimi wytworami. Na razie na potęgę produkuje zakładki do książek, bo moja kotka mi je namiętnie gryzie i długo się nie ostają ;)))
A tak poza tym to w ramach rozwijania mojej działalności blogowej pozapisywałam się na "candy" u przodowniczek rękodzielniczej pracy. Może szczęście początkującego dopisze i uda się zgarnąć jakieś słodkości na dobry początek. Kto czyta niech trzyma kciuki!!! ;)
A tak poza tym to w ramach rozwijania mojej działalności blogowej pozapisywałam się na "candy" u przodowniczek rękodzielniczej pracy. Może szczęście początkującego dopisze i uda się zgarnąć jakieś słodkości na dobry początek. Kto czyta niech trzyma kciuki!!! ;)
czwartek, 22 lipca 2010
Nocne myśli
Środek nocy. Siedząc na balkonie z moim kotem patrzyłam sobie w gwiazdy i zastanawiałam się dlaczego ja je widzę a one mnie niekoniecznie... Widocznie tak to już jest. Są ci, którzy patrzą i ci, na których samemu patrzy się w zachwycie. Artyści, Poeci, Pisarze, Muzycy, Włoczykijowie wszelacy którzy wprawiają nas w osłupienie swoją bezczelnością w dążeniu do prezentacji własnych talentów. Znam całe mnóstwo osób, które potrafią pokazać swoje wnętrze i tworzyć nie oglądając się ciągle za siebie ze strachem "a jak mi nie wyjdzie?" czy "zrobię z siebie idiotę", czy "co ludzie pomyślą". Taki twórczy ekshibicjonizm bez ciągłego oceniania czy to, co się robi, jest czegoś warte w oczach innych. Bo przecież nie ma innej możliwości by się o tym przekonać jak tylko wyjść z szuflady i powiedzieć na głos: "to ja".
Zawsze zastanawiało mnie jak oni to robią. W ostatnie urodziny dotarło do mnie, że chyba się nigdy tego nie dowiem. Tak więc zrodziła się w sercu idea założenia bloga, żeby pokazać coś od siebie, a może nawet coś komuś dać. A przede wszystkim podzielić się mnóstwem inspiracji z których czerpię ja, Zielona Czarodziejka, a może zechce czerpać i ktoś inny.
Tak więc : "TO JA".
Zielona wiedźma, która serdecznie zaprasza do chatki w której zamieszkiwanej przez zachwyty małe i duże.
Kawa już się parzy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)